"Szczęście nie polega na szczęściu, lecz na jego osiąganiu."

Fiodor Dostojewski

 

Aktualności


 

Żyjemy po to żeby jeść, czy jemy po to żeby żyć?

To jest Ania. Ania ma lat 14. Ania tańczy. Ania jest wzorową uczennicą- ze szkoły zawsze przynosi same 5 i 6. Ania jest grzecznym dzieckiem- wypełnia domowe obowiązki, pomaga rodzicom. Ania chodzi na wiele dodatkowych zajęć: języki, basen, szkoła muzyczna. Pewnego dnia Ania wkracza powoli w nieznany dotąd dla siebie świat. Poznaje jego zakątki, zagłębia się coraz dalej, odkrywa że może sprawować w nim całkowitą kontrolę, której poczucie braku doskwierało jej od dawna. Ania zakłada czerwoną bransoletkę. Ania staje się motylkiem.

14- letnia do tej pory pełna życia, energiczna dziewczyna, z czasem stopniowo gaśnie. Nikt tego nie widzi przez pierwsze tygodnie. Ludzie ją otaczający myślą: jest lato, dużo ilość ruchu jest dobra dla zdrowia. Nie wiedzieli tylko „jak dużą ilość ruchu” dawkowała sobie Ania. Pozornie wybierała się na przejażdżkę rowerową, żeby zrobić drobne zakupy, a faktycznie nadrabiała każdy możliwy kilometr. Pozornie wieczorem szła do swojego pokoju zrobić „krótką serię ćwiczeń”, która w rzeczywistości trwała 2-3 godziny. Pozornie jadła posiłki wspólnie z rodziną, tylko z dnia na dzień zaczęła odmawiać kolejnych produktów. Minęły wakacje, a Ania wraz z mamą wybrała się na zakupy, żeby wybrać nowy strój na rozpoczęcie roku szkolnego. I właśnie wtedy mama Ani zobaczyła swoją małą córeczkę, tak słabą, z wystającymi obojczykami, z możliwymi do policzenia żebrami, z ziemistą, pokrytą „meszkiem" skórą, z podkrążonymi oczami i wypadającymi przy przemierzaniu każdej bluzki włosami. To, co do tej pory było zamkniętym tylko dla Ani światem, stało się faktem: Ania ma anoreksję.

Śmiało można stwierdzić, że media wręcz „bombardują” nas aktualnie tematyką związaną z kuchnią i jedzeniem. Podczas gdy parę lat temu świat telewizji emitował programy taneczne, tak dziś cały świat gotuje, ćwiczy, promuje coraz to nowe diety, wprowadza rewolucje do sposobu odżywiania swoich odbiorców. Będący idolami wielu młodych kobiet i mężczyzn aktorzy, piosenkarze czy sportowcy „krzyczą” do nich z ekranów telewizyjnych bądź komputerowych, nawołując niejako w ten sposób do hołdowaniu kultowi ciała. Podatna na wpływy młodzież chłonie jak gąbka wręcz każde ich słowo, utożsamiając się z nimi. Marząc o sławie, pieniądzach i luksusowym życiu, podejmują pierwsze działania, które w ich ocenie pomogą im osiągnąć zamierzony cel- zaczynają bacznie przyglądać się swoim ciałom, oceniają ich każdą część i w efekcie decydują się na morderczą walkę z kompleksami. Początkowo zaczyna się to niewinnie. Zdrowa dieta, rezygnacja z fast foodów czy lubianych do tej pory słodkości, ćwiczenia fizyczne kilka razy w tygodniu. Z upływem czasu zaczynają analizować skład i kaloryczność każdego spożywanego produktu, rezygnują ze wszystkich dotychczasowych przyjemności, całą swoją uwagę fiksują na dążeniu do perfekcyjnego ciała. Zaczynają chorować. Gdy wpadną w pułapkę, jaką są zaburzenia odżywiania, mimo tego że bardzo tego chcą, nie umieją wyjść z tego labiryntu. Choroba, w ich ocenie, staje się częścią ich wewnętrznego „ja”. A walka z samym sobą jest najcięższą batalią, jaką musi stoczyć człowiek. Celowo nie identyfikuje opisanych przeze mnie sytuacji wyłącznie z młodymi kobietami, mimo iż panuje powszechne przeświadczeni, iż to tylko one są „ofiarami” zaburzeń odżywiania. Współcześnie coraz więcej mężczyzn cierpi na tego typu problemy- około 5% przypadków anoreksji wśród osób dorosłych to mężczyźni, zaś wśród dzieci płeć męska stanowi aż 30% zachorowań.

Wśród specjalistów przez lata trwały dyskusje, jak traktować zaburzenia odżywiania- czy jako choroby internistyczne, czy zaburzenia związane z układem hormonalnym, czy też (jak ostatecznie uznano) skupić się na ich aspekcie psychologicznym. Zgodnie z obowiązującą do tej pory w Europie klasyfikacją ICD- 10 zaburzenia odżywiania zostały zaliczone do grupy zaburzeń behawioralnych związanych z  nieprawidłowościami w sferze fizjologicznej i psychicznej. Gdy mówimy o zaburzeniach odżywiania, większości osób przed oczami pojawia się obraz wychudzonej, odmawiającej spożywania pokarmów modelki. Warto zaznaczyć, iż ta grupa zaburzeń jest o wiele bardziej różnorodna: prócz wysuwającej się na pierwszy plan anoreksji (jadłowstrętu psychicznego) zaliczamy tu bulimię (żarłoczność psychiczna), zaburzenia odżywiania atypowe (stanowiące aż 65% osób zgłaszających się na terapię) czy chociażby napadowe objadanie. Coraz częściej wspomina się również o rozpoznaniach nie ujętych do tej pory w oficjalnych klasyfikacjach chorób psychicznych: ortoreksji, w której głównym objawem jest przesadna, wręcz chorobliwa dbałość o zdrową dietę i bigoreksji, gdzie cała uwagę chorego skupia się na dbaniu o muskulaturę swojego ciała.  Diagnoza różnicowa przy zaburzeniach odżywiania bywa niekiedy dosyć kłopotliwa. Pacjentki  z anoreksją przy swojej patologicznej dbałości o szczupłą sylwetkę, niekiedy oprócz znacznego ograniczania spożywanych pokarmów i wyczerpujących ćwiczeń fizycznych, stosują środki przeczyszczające bądź też zwracają zjedzone posiłki, co może naprowadzić niedoświadczonego diagnostę na rozpoznanie bulimii. Zarówno w napadowym objadaniu, jak i w żarłoczności psychicznej u pacjentów występują napady „wilczego głodu”, przy czym w pierwszym przypadku nie są stosowane zachowania kompensacyjne (wymioty, intensywne ćwiczenia fizyczne, okresy postu, środki przeczyszczające) w związku z tym waga tych osób zazwyczaj jest za wysoka.

 

Patrząc na schorzenia z tej grupy zaburzeń, istnieje jeden punkt wspólny, odnoszący się do sfery poznawczej pacjentów, podstawowa patologia, która prowadzi do rozwinięcia objawów- nadmierne znaczenie przykładane do kształtu i wagi ciała. Restrykcyjna dieta i nadmierne ćwiczenia fizyczne, mimo iż początkowo przynoszą oczekiwane efekty w postaci utraty „zbędnych” kilogramów, w perspektywie długofalowej prowadzą do poważnych konsekwencji zdrowotnych i społecznych. Osoby z zaburzeniami odżywiania niekiedy przez całe dalsze życie odczuwają skutki swoich działań chorobowych: zaczynając od kwestii czysto estetycznej, takiej jak problemy skórne, łamliwe włosy i paznokcie, osłabione szkliwo, idąc dalej przez zagrożenie chorobami układu trawiennego, zaburzenia miesiączkowania, łamliwość kości, osteoporozę, po najgroźniejsze zaburzenia rytmu serca spowodowane niedoborami substancji mineralnych, niskie ciśnienie krwi, osłabiony puls.

Warto powiedzieć to głośno: zaburzenia odżywiania mogą doprowadzić do śmierci. Szacunkowo 10-20% przypadków zachorowań kończy się zgonem. Dlatego też tak istotne jest jak najszybsze podjęcie skutecznych oddziaływań leczniczych, które pozwolą maksymalnie ograniczyć poziom wyniszczenia organizmu. Współcześnie najskuteczniejszą metodą terapii stosowaną zarówno przy anoreksji, bulimii jak i napadowym objadaniu jest psychoterapia poznawczo- behawioralna. Za błędne uznaje się aktualnie podejście, w którym główny nacisk w procesie terapeutycznym kładzie się jedynie na przyrost masy ciała. Zgodnie z protokołami leczenia, początkowe działania nakierowane są na wykształcenie nawyku regularnych posiłków, zaniechanie ważenia się między sesjami i zrezygnowanie z zachowań kompensacyjnych w postaci wymiotów, intensywnych ćwiczeń czy stosowania środków przeczyszczających. Niekiedy istnieje konieczność zastosowania dodatkowych modułów terapeutycznych skupiających się na występującym często u pacjentów nadmiernym perfekcjonizmie, niskiej samoocenie czy problemach w relacjach interpersonalnych.

Artykuł ten ma na celu wzmocnić czujność rodziców, ostrzec młodych ludzi przed grożącym im niebezpieczeństwem i uświadomić czytelnikom, iż ślepy pęd za doskonałością, dążenie do perfekcji i duża podatność na wpływy medialne może w efekcie doprowadzić do katastrofalnych skutków i zagrażać życiu oraz zdrowiu. Pamiętajmy, że problemy odżywiania są chorobą nie tylko ciała, ale i duszy.

 

Autor: Aleksandra Szpakowska

 

 



pokaż pozostałe informację ››